niedziela, 13 stycznia 2019

Stare rany

“Zamiana” Rebecca Fleet


“Zamiana” Rebecca Fleet, fot. paratexterka ©
Zniknął z Twojego życia ktoś, nie dając Ci wyboru? Pozostawiając niedopowiedzenia, nie żegnając się? Albo odwrotnie: nie ma Cię dla kogoś, bo tak będzie lepiej? W swoim thrillerze “Zamiana” (premiera 16 stycznia 2019 roku*) Rebecca Fleet przerabia różne warianty tego niebytu. Większość bohaterów nie ma najmniejszego wpływu na powiązania, jakie się między nimi tworzą, a ci, co mają, nie zawsze są w stanie stanąć na wysokości zadania i stawić czoła konsekwencjom. Tylko jak długo można się migać…? “Zamiana” to powieść relacjach międzyludzkich, roztrzaskanych przez żądze i słabości, a także o przeszłości zepchniętej w niepamięć, pukającej któregoś dnia do drzwi. Otworzysz?


Debiut literacki Fleet to wiele więcej, niż się na przez dłuższy czas wydaje. To zlepek sytuacji, który pozwala czytelnikowi snuć domysły o tym, co się naprawdę wydarzyło, przy czym brytyjska autorka ukrywa prawdę prawie tak długo, jak główna bohaterka. Łatwo wciągnąć się w grę, bo do końca nie wiadomo, kto wygra. 

Grząski grunt


egzemplarz recenzencki, “Zamiana” Rebecca Fleet, fot. paratexterka ©
Home swap (albo exchange) to podobno pomysł sięgający połowy poprzedniego wieku. Na tygodniową wymianę domów decydują się Caroline i Francis, próbując ratować swoje małżeństwo z dala od codziennych obowiązków i niewypowiedzianych oskarżeń, czyhających w każdym kącie ich własnego domu w Londynie. Jej romans i jego lekomania to miny, które oboje wprawdzie próbują omijać od lat, ale wymazać z pamięci nie potrafią. Szybko okazuje się, że nie tylko im przeszłość nie pozwala ruszyć dalej. Setki kilometrów od ich domu ktoś zostawia znaki, wyciągające z odmętów pamięci wydarzenia usilnie wypierane. 

Już pierwszy rozdział jasno daje do zrozumienia, że dwa lata przed przedstawionymi wydarzeniami miało miejsce coś, co odcisnęło piętno na małżeństwie głównych bohaterów. Z każdą kartką Fleet subtelnie zasiewa coraz więcej niepewności. Cofając się co rusz wstecz i zmieniając perspektywę, zmusza czytelnika do dopasowywania elementów, należących do kilku układanek jednocześnie. Kiedy zaczyna się powątpiewać, że w końcu wydarzy się coś przełomowego, jedno zdanie zmienia wszystko. I to czyni “Zamianę” świetnym, skomplikowanym thrillerem psychologicznym, zapuszczającym się w rejony, o których żaden z bohaterów nie chce pamiętać - choć niektórzy nie mogą zapomnieć. 

Na nowo


Thriller Fleet daje do myślenia, bo trudno się zdecydować, czy w ogóle stanąć po czyjejś stronie. Zwłaszcza że fakty trzeba odfiltrowywać ze strzępków informacji, aluzji i sugestii. Chociaż może zamiast osądu, lektura wymaga od czytelnika ‘jedynie’ postawy terapeuty, który cierpliwie słucha, co ktoś ma do powiedzenia, dając mu wolną rękę w wyborze wersji prawdy. Bo tej w “Zamianie” jest niemal tyle, ile bohaterów - dopóki wszystko nie wyjdzie na jaw. 

kawa na ławę, “Zamiana” Rebecca Fleet, fot. paratexterka ©
Nie tylko Caroline i Francis próbują zacząć ‘na nowo’, ale o nich, a właściwie o niej wiadomo najwięcej. Uzależnienie partnera szybko może przejąć kontrolę nad związkiem, ale czy to powód, żeby z niego zrezygnować? Z drugiej strony - ile można trwać w niekończącym się paśmie pretensji, zawodów, frustracji i furii? Thriller ten nie trzyma w nieznośnym napięciu, ale co chwilę razi prądem, który miesza w głowie multum pytań. Kto decyduje się na podwójne życie? Jak długo można je ciągnąć? Dlaczego niektórzy nie są zdolni do podjęcia finalnej decyzji zgodnie z tym, co ich uszczęśliwia? Albo kto decyduje się na ostateczność, nie wysłuchując drugiej stron? I jak z tym żyje?

“Zamiana” udziela tylko możliwych odpowiedzi na te i podobne pytania. Najważniejsze jest chyba to, że nie pozostawia odbiorcy obojętnym - nawet, gdyby oglądało się tę historię jako film, z założonymi rękami, nie sposób zachować kamiennej twarzy. W moim odczuciu Fleet daje do zrozumienia, że to od nas zależy, czy przeszłość kończy się kropką, czy wielokropkiem. Jej thriller nie jest mocny, ale za to dogłębny, i tym robi wrażenie. U mnie spowodował mętlik myśli, a to najbardziej cenię w zagmatwanych historiach z drugim dnem

+

pytania, które nasuwają się już po pierwszym rozdziale, i ewoluują przez resztę lektury,
konstrukcja kołująca czytelnika - aż do momentu zwątpienia, że coś się zacznie dziać,
jedno zdanie, które burzy obrazek powstały w głowie odbiorcy, i zaczynanie od nowa,
niespodziewane konfrontacje i konsekwencje mimo wszystko,

-

plucie jadem, odruchowe odgryzanie się; słowa wypowiadane mimo pewności, że zaraz będzie się ich żałować - przykre nawet dla obserwatora, 
zostawianie dziecka z ojcem jadących na psychotropach, absolutnie nieakceptowalne

Komu polecam?
“Zamiana” jest odpowiednią propozycją dla kogoś, kto niekoniecznie zniesie niemiłosierne napięcie i skoki adrenaliny, ale za to chętnie zapuści się w głowy skrajnie różnych postaci: tych postępujących niezgodnie z przyjętymi normami, nie do końca racjonalnie, oraz ich przeciwieństw - zdeterminowanych, działających rozmyślnie i ponoszących konsekwencje, nawet niezasłużone. Konfrontacje, do jakich doprowadza Fleet, skłaniają do produktywnych przemyśleń. Nie polecam komuś, kto nie widzi sensu w próbowaniu ‘od nowa’ albo zadaje sobie sprawę, że niektórych rzeczy wybaczyć się nie da. 



*Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję Wydawnictwu Marginesy

Wydawnictwo Marginesy©


A może też...

fot. Wydawnictwo Otwarte

Ulec urokowi

"Lokatorka" JP Delaney








”Siostra” Louise Jensen, fot. by paratexterka ©

Wiecznie winna

“Siostra” Louise Jensen



Nuklearne anomalie

"Zaginiona dziewczyna" Gilian Flynn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz