"Gaudi. Geniusz z Barcelony" Gijs Van Hensbergen
Holenderski hispanista i historyk sztuki van Hensbergen porwał się na stworzenie biografii Gaudiego, jakiej dotychczas nie było. Śledząc systematycznie każdy krok architekta, który mógłby rzucić nowe światło na jego tętniącą wciąż życiem spuściznę, autor portretuje człowieka, wobec którego nie można pozostać obojętnym. Bajeczne formy, fantastyczne wzory i wyraziste kolory najsławniejszych zabytków Barcelony kojarzą się jednoznacznie: z Antonim Gaudim. Co więcej - nie trzeba być znawcą sztuki, żeby kunszt Katalończyka wywarł niezapominane wrażenie. Bez bezkresnego uwielbienia dla Barcelony Gaudi nie rozwinąłby skrzydeł, podobnie jak Barcelona bez niego nie byłaby sobą. "Gaudi. Geniusz z Barcelony" to biografia człowieka i miasta, napisana z zaraźliwą pasją; to analiza artysty, który historię swojego ukochanego miasta pisze nawet post mortem.
Jeśli sztuka polega na tym, żeby zostawiać ślad w odbiorcach, to Gaudi osiągnął mistrzostwo. Mimo mnóstwa książek o jednym z najsławniejszych architektów świata, mało kto wie, jakim był człowiekiem, co nim kierowało i co go wewnętrznie rozdzierało. Gijs Van Hensbergen obiektywnym, naukowym okiem odtwarza wydarzenia sprzed ponad wieku, nie odstępując Gaudiego na krok, dopuszczając do głosu jego najbliższych współpracowników i zagorzałych przeciwników. Książka tworzy w pierwszym momencie fantazyjną mozaikę bez motywu przewodniego, po to tylko, żeby przyglądając się detalom, znaleźć w nich prawdę ponadczasową. Czytelnik zwiedza ją jak kopalnię wiedzy, a docierając do końca, chyli czoła przed geniuszem, który przerósł swoje czasy.
Pasje a obsesje
Uznawanie Gaudiego za geniusza wcale nie jest tak oczywiste, jakby się wydawało. Od najmłodszych lat przejawiał zainteresowania inne, niż rówieśnicy. Już wtedy jego oryginalność zaczynała kiełkować, pod przykrywką spokojnego chłopca, przeciętnego ucznia i przyjaciela umiejącego zarażać swoją pasją najbliższych. Podczas gdy czytelnik przygląda się przedmiotom, pierwszym projektom i zleceniom, sukcesom i porażkom, Gijs Van Hensbergen z ukrycia i perspektywy czasu przygląda się człowiekowi. Każdy etap twórczości Gaudiego, mimo że brany pod lupę, rozpatrywany jest w szerszym kontekście, jako część skomplikowanej całości. Dzięki temu otrzymujemy obraz ostry, pełen kontrastów i symboli nadający mu charakter nie do pomylenia z niczym innym, podobnie jak tworzone przez Gaudiego budowle.
Za życia, jak to często bywa, Antoni Gaudi nie był rozumiany i w pełni akceptowany. Budził skrajne emocje, lecz nigdy obojętność. Bezapelacyjnie utożsamiał się z Katalonią, choć nigdy nie działał politycznie, nie był nacjonalistą. Był innowacyjnym artystą-wynalazcą, a przy tym tak szczerze i głęboko religijny, że niedawno wszczęto jego proces beatyfikacyjny. Swojej pracy - pasji - oddany był bez pamięci. Potrafił godzinami projektować i testować, niezmordowanie szukał najlepszego rozwiązania, doprowadzając tym swoich współpracowników do skrajnej rozpaczy. Gdyby nie ponadprzeciętnie cierpliwy i tolerancyjny Güell, Gaudi nigdy nie sfinansowałby swoich projektów, notabene w większości nieukończonych po dziś dzień. Mimo że sam nigdy się na ten temat nie wypowiedział, architektura była dla niego swoistą religią. Złośliwcy mogli mu wytykać dążenie do doskonałości, przecenianie własnych (ludzkich) możliwości, stawianie się ponad innymi i pewność siebie zakrawającą na arogancję, jednak jego dokonań nie da się przeoczyć.
Oryginalność Gaudiego ma korzenie w różnorodnych tradycjach kulturowych Hiszpanii, wyjątkowości Katalonii i nieustannego powrotu do źródeł - boskich praw natury. Dzięki zastosowaniu przedmiotów codziennego użytku, jak talerzy, butelek czy kafli, oraz różnorodnych materiałów, Gaudi bawił się strukturą, tworząc coś zaskakującego. Raczkująca wtedy fotografia i kino dawały mu dodatkowych bodźców, na które ówcześni odbiorcy nie byli jednak jeszcze gotowi. Wybitne zdolności matematyczne pozwalały mu na budowanie konstrukcji, które po dziś dzień na próżno próbują odtworzyć lub udoskonalić współcześni architekci. Współpracownicy uważali Gaudiego za niezwykle surowego, ale zawsze sprawiedliwego. On, widząc w swoich asystentach talent, dawał im pole do popisu bez względu na ich wykształcenie czy pochodzenie. Podobnie jak jego budowle, był niejednoznaczny.
W gąszczu sprzeczności i symboli
W biografii Gaudiego za każdą kartką coś czyha. Obsesyjne oddanie pracy, ascetyczny tryb życia i dieta wegetariańska czy posty szybko odbiły się na jego zdrowiu. U schyłku życia gwałtownym wybuchom Gaudiego towarzyszyły załamania nerwowe i ciężkie choroby. Jego ogólny stan szybko zaczął się pogarszać, jednak on sam zdawał się tego nie zauważać. Całe jego jestestwo zaprzątało dzieło jego życia, Sagrada Familia. Dla niektórych paskudztwo, dla innych dzieło bliskie boskiemu, budowane po dziś dzień… Aż strach ruszać do Barcelony bez uprzedniego przygotowania, zapoznania się z symboliką czy przeczytania o tym, przed czym się stanie, wszystkiego, co się da. Choć czy to aby na pewno ma sens? Antoni Gaudi, jak wielu wybitnych artystów przed nim i po nim, był przekonany o doskonałości własnych dzieł. Ale tworzył je dla siebie, Boga, ludzi? Tworzył dla zleceniodawców, Kościoła czy przechodnia, który zadrze głowę i prześlizgując się wzrokiem po fasadzie, poczuje coś jedynego w swoim rodzaju? Na pytania o Gaudiego trudno odpowiedzieć trafnie, jednak Gijs Van Hensbergen stanął na wysokości zadania, dzieląc się wynikami własnej pracy i uzupełniając je odnośnikami do specjalistów od Gaudiego o zgoła innym zdaniu. "Gaudi" napisana jest wyjątkowo starannie, rzetelnie i w sposób, który nadaje przedmiotowi rozważań, jeśli nie majestatyczności, to przynajmniej wyjątkowego statusu. Książka Van Hensbergena to uniżony pokłon w stronę człowieka, który o mały włos nie odszedłby niezauważony, oraz w stronę Barcelony jako metropolii, która dla jednego z najwybitniejszych architektów ludzkości była całym światem. Polecam poznać stolicę Katalonii z tej drugiej strony, a o lepszego przewodnika niż Gijs Van Hensbergen może być trudno.
+
- niezwykle precyzyjny i bogaty język, tchnący w tekst tajemniczość,
- bogate ilustracje i ciekawe cytaty za/przeciw,
- hiszpańscy artyści i "zobaczymy, co z tego wyjdzie",
- wykorzystywanie geometrii elementarnej w sztuce i przemycanie za jej pomocą konkretnych teorii i światopoglądów,
- oryginalność i ekstrawagancja, a wszystkiemu winny jeden wielki człowiek,
-
- ekstrema naturalizmu zdobniczego,
- spis osób z krótką notką byłby pomocny,
- kartkowanie do przypisów (preferuję w stopce).
Komu polecam?
Gaudi to osobistość, którą poznać winien każdy wielbiciel Hiszpanii, Barcelony, architektury i nieobliczalnych charakterów. "Gaudi. Geniusz z Barcelony" to pozycja godna polecenia i tym, dla których historia sztuki nie jest jedynie snobistyczną dziedziną dla "widzących inaczej", ale też tym, którym Barcelona skradła serce - i tu osobiście wiem, o czy mówię. Nie polecam poszukiwaczom przygód, bo Gaudi nogę poza Barcelonę postawił zaledwie kilka razy. Zaznajomienie się z Gaudim może nie przynieść satysfakcji czytelnikom, którzy od biografii oczkują faktów i ich wytłumaczenia, jednoznacznej wizji i konkretów popartych przykładami. Oczywiście, że Van Hensbergen każdy projekt Gaudiego omawia w miarę możliwości wyczerpująco, jednak widząc powstające dzieła, chce dotrzeć do niewidocznego - jego duszy. Taka moja interpretacja, a wrażenie spotęgowane. Lepiej wiem, czego się jeszcze w Barcelonie dopatrzyć...
A może też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz