“Sekretne życie pisarzy” Guillaume Musso
Poczytny Musso zwraca się ku kunsztowi, na którym zna się najlepiej, albo przynajmniej powinien. Uzupełniając to o właściwą mu smykałkę do komplikowania spraw i nieukrywane nawet zamiary zwodzenia czytelników, można się spodziewać lektury nieoczywistej i wciągającej. Z małą poprawką: “Sekretne życie pisarzy” nie mogłoby wyjść spod pióra Guillaume Musso, gdyby okazało się tym, czego można się spodziewać. Porywające lawirowanie i potęgowanie pytań to dla tego pisarza pestka. Wyszło znów wybornie!
O czym jest “Sekretne życie pisarzy”?
Powieść Guillaume Musso pełna jest wzburzenia, aspiracji, potknięć, rozterek i pasji. To wielopoziomowa historia zaczynająca się od pisarza, który u szczytu sławy przestaje pisać i wycofuje się na jedną z wysp na Morzu Śródziemnym. Równie dobrze zacząć by ona się mogła od dziennikarki znajdującej psa bądź młodego człowieka ratującego księgarnię przed ruiną w zapomnianym zakątku. Sukcesywnie przedstawiane postacie stają na swoich drogach, nawzajem kopiąc w swoich historiach i węsząc tajemnice, które mogą istnieć, ale wcale nie muszą. Brzmi niejasno? Trudno sprecyzować, do jakiego świata zaprasza czytelników Musso, ale jedno jest pewne: jak już się raz w niego wdepnie, nie będzie się chciało go zostawić, aż ostatnia karta tego konglomeratu nie zostanie zapisana. Całkiem celowo, “Sekretne życie pisarzy” opowiada też o tym, co podane na dłoni, choć niewidoczne do ostatniej chwili. Jak Musso coś wymyśli, to nie ma mocnych. Ten popularny (i produktywny) Francuz po raz kolejny udowadnia, jaką potęgą jest moc literatury – w wielorakim znaczeniu.
Dlaczego ta książka?
W moim guście
Podobała mi się gmatwanina, która pęczniała z każdą stroną. Coś wisiało w powietrzu, ale było jasne, że nie mam szans tego odkryć. Plany pisarza były nie do przejrzenia, na każdym kroku pojawiała się nowinka, która zmieniała ogólny obraz, niekiedy nie do poznania. W moim guście są tematy (około)pisarskie, dlatego ciekawiły mnie nawet wątki bez odczuwalnej akcji, autorskie dygresje, aż w końcu ciekawostki, których trudno się spodziewać w tej historii. Choć może powinnam docenić, że u Musso wszystko jest możliwe?
Albo i nie (dla mnie)
Początek szedł mi opornie, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Z drugiej strony w końcu się rozkręciło i nie wiem, kiedy dałam się porwać. Jednym z największych minusów prozy Musso jest wrażenie, że powieść kończy się za szybko... Innych nie widzę, bo jego pióro mi leży.
Komu polecam?
Może od razu podkreślę, że nie polecam, jeśli ktoś lubi mieć chociaż cień szansy, żeby zgadnąć, co się naprawdę wydarzyło albo o co w tym wszystkim chodzi. “Sekretne życie pisarzy” może nie spodobać się tym, którzy lubią rozsiąść się i delektować, bo tu wszystko jak już się zacznie dziać, to dzieje się szybko i intensywnie. Polecam czytelnikom, którzy lubią książki nietuzinkowe, z nietypową aurą, przeplataną elementami zaskoczenia jako modus operandi Guillaume’a Musso. Niedoszłym pisarzom polecam podwójnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz