“Sekret Tatiany” Gill Paul
Fakt, że prawda o ostatnich godzinach życia cara Mikołaja II i jego najbliższej rodziny wyszła na jaw, nie przeszkadza współczesnym twórcom w wyobrażaniu sobie swoich wersji historii Romanowów. "Sekret Tatiany" nie jest jednak oderwanym od rzeczywistości 'co by było, gdyby', a rezultatem rzetelnego researchu i obeznania w temacie. Co lepsze: w pewnym momencie przestaje mieć znaczenie, co wydarzyło się na prawdę, bo wsiąkło się w opowieść Paul niespostrzeżenie. Doprawdy absorbująca lektura.
O czym jest “Sekret Tatiany”?
Gill Paul splata dwie historie w całość, którą śledzi się do samego końca. Jednym wątkiem są losy tytułowej Tatiany, córki wspomnianego cara, i oficera, którym zajmowała się ono jako pielęgniarka przed wybuchem rewolucji październikowej. Drugim, współczesnym – podróż trzydziestoparoletniej Angielki do domku nad jeziorem, gdzieś w Stanach Zjednoczonych, który odziedziczyła po pradziadku. "Sekret Tatiany" to pasmo uczuć, rozczarowań, strat i nieprzewidywalnych zakrętów losu, wspólnym wszelkim czasom i pokoleniom. To powieść historyczna odzwierciedlająca wiele fascynacji, której nie mogą sobie podarować zainteresowani losami ostatnich Romanowów.
Dlaczego ta książka?
Nie pamiętam już, kiedy zaczęła się moja fascynacja akurat tym fragmentem historii carskiej Rosji: może była to "Wojna i pokój", ukradkiem oglądana w dzieciństwie, a może bardziej błaha "Anastazja" Disney'a – nie wiem. Wiem za to, że czuję nieodpartą pokusę przeczytania wszystkiego o ostatnich Romanowach, co napotkam.
W moim guście
Oprócz tematyki podobały mi się zazębione wątki, które chyba już przed połową książki zaczęły wzajemnie się uzupełniać i napędzać. Nawet nie będę próbować ukryć, że jako czytelniczka lubię niekiedy wiedzieć więcej, niż bohaterowie. W "Sekrecie Tatiany" podejrzliwość przeinaczenia faktów historycznych została zastąpiona przez ciekawość, jak autorka połączy wszystko w przekonującą całość. Pokładałam większe nadzieje w wątku współczesnym, ale to ten drugi podobał mi się o wiele bardziej. Duży plus należy się autorce za posłowie i skomentowanie źródeł historycznych, z których znane mi już jest opracowanie Rappaport. "Sekret Tatiany" to dla mnie jedna z tych powieści historycznych, które skradły mi serce.
Albo i nie (dla mnie)
Początki nie były łatwe, bo pierwsze fragmenty o Tatianie i Dymitrze wydały mi się toporne, a dialogi sztuczne i stylizowane. Na szczęście obawy zniknęły nie wiadomo kiedy i czytałam, jakby historia rozgrywała się na moich oczach.
Komu polecam?
"Sekretu Tatiany" nie polecam, jeśli ktoś lubi powieści rozgrywające się jednotorowo, choć lawirowanie między wątkami nie nastręcza tu irytacji. Krótkie rozdziały wręcz utrudniają wyrwanie się ze szponów fabuły. Polecam tym, których już zafascynowały legendy krążące wokół upadku Romanowów, i którzy docenią kolejną literacką inspirację tego fragmentu rosyjskiej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz