“Zmiany” Jim Butcher
Kto czytał Akta Dresdena po polsku, w miarę ukazywania się poszczególnych tomów, mógł wyjść z wprawy w dotrzymywaniu kroku tej dwójce. Duet Butcher-Dresden przywołuje jednak czytelnika do porządku samym pierwszym zdaniem, choć użycie tej przenośni jest przynajmniej przewrotne. Bardziej pasowałoby postawienie w gotowości bojowej… “Zmiany”, dwunasty tom serii o pyskatym, problematycznym i coraz potężniejszym magu, to chaos w swej naj(nie)czystszej postaci. Wyobraźnia autora, moc bohatera i wrażenia odbiorcy eksplodują na każdym kroku. Dosłownie!
Akta Dresdena nie dość, że są serią specyficzną, to jeszcze długą (komplet będzie opiewał na 15 tomów!). Daleko im do popularności cykli znanych na całym świecie, ekranizowanych czy przerabianych na gry, a mimo to garstka fanów autora i jego bohaterów poszłaby za nimi i do Nigdynigdy. Utrzymać wysoki poziom na przestrzeni tylu tomów, nie przytłoczyć czytelnika i odpowiednio nieprzewidywalnie dozować amplitudy emocji jest wyczynem, ale Jimowi Butcherowi to się udaje. Słabszych momentów nie sposób sobie przypomnieć, choć może nawet takich nie ma…? Faktem za to jest, że kogo Harry Dresden zwerbuje od pierwszego wejrzenia, zostanie z nim do ostatniego tchnienia. I niech to trwa jak najdłużej.
Drużyna Dresdena
Na tym etapie streszczanie lub choćby zarysowanie fabuły nie ma najmniejszego sensu. Niepokorny mag, który podpadł wielu osobom i istotom, przekroczył granice rozmaitych światów i norm w nich panujących, dowiaduje się o sobie czegoś, czego kompletnie się nie spodziewał. Rewelacja ta wywracaj jego życie do góry nogami, uprzednio nim wstrząsając, po czym determinuje jego działanie jak nic nigdy wcześniej i później pewnie też nie. W “Zmianach” Butcher potrzebuje zaledwie trzech słów. Trzy słowa, żeby usiąść z wrażenia, i nie trzeba być Dresdenem, którego owo wyznanie dotyczy bezpośrednio. Wystarczy czytać, bo czas goni.
Następująca po wybijającym z rytmu wstępie kawalkada wydarzeń nie kończy się nawet w ostatniej scenie. Z kurtuazji nie skomentuję, ale najlepiej, żeby kolejny tom już był pod ręką*. Jedyną stałą wśród tych wszystkich zmiennych są postacie, które stoją za Dresdenem murem. Wiele z nich pojawiło się w poprzednich częściach, choć nigdy razem. Każda niewątpliwie zapisała się w pamięci czytelnika, nawet jeśli między lekturą kolejnych część upłynęło sporo czasu. Takich akcji, jakie przychodzą do głowy amerykańskiemu autorowi, zwyczajnie się nie zapomina!
Ach, och… NIE!!!
Moje emocje nie mają końca. Nie raz kręciłam głową podczas czytania i kręcę nadal. Spodziewałam się zaskoczeń i piruetów akcji (bo zwroty to za mało), ale nie takich. Zupełnie jakby Butcher sypał asami z rękawa, a miał ich kilka talii. Kluczowy fragment spada na czytelnika w “Zmianach” jak grom z jasnego nieba. Szczęka opada. Przeczytałam dwa razy, żeby się upewnić, że to naprawdę się stało. I nie wierzyłam. A na dokładkę skończyło się tak, że NIE wierzę!
“Zmiany” zmuszają do kombinacji, szpagatów, podejmowania decyzji, z których żadna nie jest dobra, aż w końcu poświęceń, które nigdy nie zostaną zrekompensowane. Natomiast za czekanie i wierność serii Butcher i Dresden odpłacą się czytelnikowi z nawiązką. Według mnie “Zmiany” to najbardziej urozmaicona, efektowana i wzburzająca z dotychczasowych części Akt Dresdena.
- bomba na początek, a później kolejne - nie sposób zliczyć,
- pomysłowość autora i nieustanne napięcie,
- akceptowalny poziom arogancji (może dlatego, że podszyty sarkazmem i prawymi intencjami? uwielbiam, więc nie potrafię obiektywnie),
- wyważone wspomnienia wątków z przeszłości, pomagające odkurzyć pamięć czytelnika,
- plejada postaci znanych i nieodzownych, w niebywałym zestawieniu, ale też nowi bohaterowie z zupełnie innych ‘bajek’, mimo to wpasowujący się w panujący klimat i nieporządek,
- co tu dużo mówić: historia fantastyczna na wskroś!
Komu polecam?
Jeśli ktoś dotychczas nie trafił na serię urban fantasy, cechującą się sarkastycznym poczuciem humoru, postaciami z różnych glin, zdolnościami nie do podrobienia i akcją tak absurdalnie nieprzewidywalną, to polecam zapoznać się z Dresdenem. Dopóki w Polsce Akta Dresdena nie ukażą się w komplecie, nie polecam niecierpliwym. Chociaż jak nawet ja potrafię się doczekać, to każdy może ;)
*Polska premiera “Opowieści o duchach” 25. października 2019 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz