“Kobieta mojego męża” Gill Paul
Zdarza się, że w kobiecej przyjaźni jedna pociąga za sznurki, a druga, ufna i zafascynowana, wytrwale trwa przy przyjaciółce. Niesłuszne byłoby jednak sprowadzenie “Kobiety mojego męża” do postaci manipulantki i marionetki. Kolejna powieść Gill Paul zwraca uwagę na kobiety, które zapisały się w historii brytyjskiej korony bezprecedensowo. Nie jest to historia z wyższych sfer o pięknych przyjaźniach czy szczęśliwych życiach, wręcz przeciwnie – może być bliższa, niż się wydaje.
O czym jest “Kobieta mojego męża”?
Książka opowiada o żonach i kochankach, przyjaciółkach i konkurentkach, kobietach zupełnie dla siebie obcych i takich, które na zawsze połączyła nić porozumienia. “Kobieta mojego męża” inspirowana jest życiem Wallis Simpson, a opowiadana z perspektywy jej najwierniejszej przyjaciółki Mary Kirk. Natomiast wątek współczesny oscyluje wokół śmierci księżnej Diany, śledzi narodziny Królowej Ludzkich Serc i fenomenu, który dziś już nikogo nie dziwi. To powieść historyczna uzupełniona nagą prawdą o tym, jak kobiety mogą sobie skomplikować relacje, a w rezultacie (nie tylko swoje) życie.
Dlaczego ta książka?
Prezent zawierał trzy powieści Gill Paul, więc jak już przeczytałam dwie pierwsze, to nie chciałam zostawiać ostatniej na bliżej nieokreślone 'kiedyś'. W dodatku za kilka dni minie 24 lata od tragicznej śmierci księżnej Diany. Pamiętam wiadomości, mimo że wtedy chyba nie do końca zadawałam sobie sprawę, kim była ta piękna kobieta, która zginęła.
W moim guście
Kolejna książka Paul, która mnie wciągnęła, choć nie wiedziałam, czego się spodziewać odnośnie do treści. Chyba po cichu liczyłam na więcej Lady Di, ale stosunek obu wątków odebrałam jako wystarczająco wyważony. Historia Wallis Simpson, zupełnie mi nieznana, naszpikowana była ciekawostkami, na które inaczej bym nie trafiła. Chyba nawet bardziej przypadła mi do gustu niż wątek współczesny. Znów podobał mi się klimat powieści, mimo – a może właśnie dlatego? – że akcja osadzona była w innych realiach niż obie powieści Gill Paul o ostatnich Romanowach. Wojna pojawiała się w tle, a cierpienia były minimalizowane. Nie jest to najlepsza powieść autorki, ale i tak ją pochłonęłam. U Paul nawet posłowie jest wartościowe...
Albo i nie (dla mnie)
Brakowało mi tym razem błyskotliwego, zgrabnego połączenia obu historii składających się na całość, jak to było w (najlepszym dotychczas) "Sekrecie Tatiany" i "Zaginionej córce". Lubię czytać o nieoczywistych relacjach, ale relacja, gdzie jedna daje, druga bierze, nie jest dla mnie przyjaźnią, w którą mam ochotę się zagłębiać. Choć muszę przyznać, że czarno-białe tu na szczęście nic nie było.
Komu polecam?
Ta powieść chyba nada się albo na prezent dla najlepszej przyjaciółki, albo jako lektura do przedyskutowania w kobiecym gronie. W “Kobiecie mojego męża” autorka porusza ponadczasowe problemy, które spotkają się z żywymi reakcjami. Nie polecam, jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej o śmierci księżnej Diany, nawet pod przykrywką powieści historycznej, albo poznać ją jako bohaterkę książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz