“Kasacja” Remigiusz Mróz
Prawnicza seria Mroza od roku 2015 doczekała się korowodu wielbicieli (jak i zagorzałych krytyków), serialowej wersji jednej z części oraz dziesięciu tomów. “Kasacja” otwiera cykl o wyjątkowo nieprzewidywalnym duecie, którego rozwijająca się na bazie igraszek intelektualnych i sarkastycznych sparingów relacja albo porwie od początku, albo zniechęci na zawsze. Kto da się wciągnąć w wir wydarzeń, zahamuje dopiero przy zakończeniu, zderzając się z rzeczywistością i wcale nie oddychając pełną piersią. Przecież to dopiero początek perypetii tej dwójki…
… w rękach autora, który pisze powieści w tempie szybszym, niż niektórzy czytają (choć chwała im za to, że w ogóle to robią;) ). Ciekawe, czy Mróz odłoży kiedyś duet Chyłka-Zordon ad acta, czy regularnie dokładał będzie nowy ciąg dalszy serii-tasiemca? I przede wszystkim, po tak świetnym pierwszym tomie: czy uda mu się zachować taki poziom w następnych? Ale wszystko po kolei.
Postępowanie nadzwyczajne
Sprawa jest poważna, bo dwie osoby bestialsko zamordowano, a podejrzany, który przesiedział ze zwłokami dziesięć dni, odmawia współpracy. W ogóle nie mówi ani nie reaguje. Bronić go ma gwiazda jednej z najlepszych warszawskich kancelarii, mecenas Joanna Chyłka - kobieta twardo stąpająca po ziemi, wprawnie lawirująca zarówno między konkurującymi ze sobą pracownikami korporacji, jak i meandrami przepisów prawnych. U takiej osobistości chciałoby się pobierać nauki… Chyba że sztuką jest przyzwyczaić się do jej niekonwencjonalnego toku myślenia albo w ułamku sekundy znaleźć ripostę na niekończące się, cięte odzywki. Aplikant Kordian Oryński nie ma wyjścia, przynajmniej na razie. A na jakąkolwiek taryfę ulgową u Chyłki próżno liczyć.
Konfrontacja Kordiana i Chyłki przebiega adekwatnie do okoliczności. Nie ma czasu na ustawienie się w blokach startowych, bo już słychać sygnał do biegu. Sprawa, którą główni bohaterowie mają na wokandzie, szybko obdarta zostaje z pozorów jednoznaczności. Akcja nabiera tempa, ścieżki rozwidlają się coraz częściej, a za każdym zakrętem czyha coś, co kompletnie zbija z tropu, zwłaszcza czytelnika. Nie sposób przewidzieć, co strzeli do głowy Chyłce i Kordianowi vel. Zordonowi, a co dopiero temu, któremu ich praca jest nie na rękę.
Duet grzechu watry
Remigiusz Mróz pewnie (choć w żadnym wypadku śmiertelnie poważnie) wprowadza aplikanta w prawniczy korpoświatek, dając mu za przewodniczkę prawdziwą wyjadaczkę. Czytelnik dostaje możliwość potrenowania refleksu i wyjścia z tego bez szwanku, co bohaterom nie zawsze się udaje - inaczej byłoby przecież nudno. W “Kasacji” nie ma kiedy się nudzić, bo jeśli akurat postacie nie nakręcają się wzajemnie, strzępiąc sobie języki w dynamicznych dialogach, to dzieje się coś wokół sprawy robiącej wrażenie przesądzonej. Trudno stwierdzić, czy na korzyść tej książki bardziej przemawiają charyzmatyczni bohaterowie, czy pomysłowość autora, który nie pozwala przysnąć czujności.
Nie dbam o ewentualne niedo- czy naciągnięcia, bo “Kasacja” dostarczyła mi rewelacyjnej rozrywki. Kibicuję Chyłce od pierwszych kartek, bo to kobieta kapitalna, która wywarła na mnie wrażenie. Ona tu ustala zasady. Wprawdzie sporadycznie raziło mnie jej niepohamowanie i rzucanie mięsem, wręcz ordynarne prowokacje, ale jestem w stanie przymknąć na to oko, biorąc pod uwagę korpdżunglę i inne (pół)światki, z którymi bohaterka ma do czynienia na co dzień. Pozytywnie zaskoczył mnie też świeżo upieczony aplikant, który ma zdecydowanie więcej do zaoferowania niż cytowanie kodeksów czy obnoszenie się z czymkolwiek. Ten duet działa na mnie magnetyzująco i mam nadzieję, że Mróz zachowa odpowiednie proporcje, nie dopuszczając do detonacji tej wybuchowej mieszanki - bo co by po tym zostało..? Na dzień dobry Chyłką jestem zachwycona i już kombinuję, jak/kiedy czytać drugą część.
- dedykacja,
- Kordiana wkroczenie w korpoświat,
- nadawanie ksywek,
- sarkazm, ironia, wyzwania, przepychanki słowne na różnych poziomach intelektualnych - po prostu poczucie humoru,
- psychika adwokatów,
- definicja redakcji tekstu, metafory Brytyjczyka i inne zachwycające sformułowania, nad którymi trzeba pomyśleć,
- obowiązkowe czytanie na dobranoc,
- zakończenie,
- perspektywa następnych tomów,
- mordobicia i inne, mocniejsze,
- każdy pod czyimś butem,
- zupełnie bezsensowne pyszczenie w momencie, kiedy można dostać prosto w pysk (co i tak jest niedopowiedzeniem).
Komu polecam?
Pierwszą część serii o Chyłce polecam każdemu, kto gdzieś, kiedyś o tej postaci słyszał, ale nie miał okazji bliżej się z nią zapoznać. To, że w międzyczasie ukazało się kilka następnych części, na pewno nie przytłoczy - chyba że komuś spodoba się tak, jak mnie, i będzie chciał przeczytać wszystko na raz. “Kasacji” nie polecam tym, którzy uważają, że prawo = sprawiedliwość albo że nie wszystkie chwyty są dozwolone. Jeśli ktoś szuka wzorców moralnych, to tu nie znajdzie nikogo czystego jak łza. Może i nie wszyscy bohaterowie idą po trupach do celu, ale większość wybiera środki dość kontrowersyjne. Polecam komuś, kto ma ochotę na lekturę na wysokich obrotach i nie obawia się wkręcić.
A może też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz