"Mroczna krypta" V. E. Schwab
A gdyby tak po zmarłym zostawało coś więcej, niż tylko grób i wspomnienia żyjących? W paranormalnej powieści Schwab kilku wybranych sprawuje pieczę nad Archiwum, w którym wszystko kręci się wokół jednej księgi, a Bibliotekarze wcale nie książki układają na półkach. Świat tych zaszufladowanych łączy się z rzeczywistym, a ci wtajemniczeni wcale nie mają w nim łatwiej. W "Mrocznej krypcie" drzemią tajemnice, które nie powinny zostać odkryte. Za to pióro V. E. Schwab odkryć warto.
Addie LaRue drzemie u mnie na półce chyba stanowczo zbyt długo. Do "Mrocznej krypty" przyciągnęła mnie niezwykła relacja wnuczki z dziadkiem – porozumienie łączące Mackenzie i Staruszka, niezrozumiałe dla 'normalnego' świata. Potrzebowałam powieści, które wreszcie na dobre wyrwie mnie rzeczywistości, i poniekąd trafiłam, choć niezupełnie do świata, jaki mi odpowiada. Nie lubię duchów, nie pociągają mnie zjawiska paranormalne, a jednak autorce udało się podtrzymać moją uwagę do samego końca, choć "Uśpieni" i "Przebudzeni" wydani w jednym tomie to dość opasła pozycja.
Podoba mi się, jak pisze V. E. Schwab. W jej dokładności i wyrazistości nie ma zbędnych udziwnień. Jej bohaterowie, mimo oczywistych i innych, nieodkrytych tajemnic, pojawiają się przed czytelnikiem jak żywi. Pokrzywdzona przez los nastolatka i got z bogatego domu tworzą kombinację dziwną, acz akceptowalną. Wiadomo, ze staną do walki, podobnie jak pewne jest, że wszystko nastąpi w swoim czasie. W pierwszej części lawina rusza nieoczekiwanie, natomiast w drugiej wymaga od czytelnika trochę cierpliwości. Chyba tom "Uśpieni" podobał mi się bardziej, bo wszystko dopiero się klarowało, a treść przeplatana była wspomnieniami Staruszka. Za to w drugiej części królowała niepewność, jawa przeplatała się ze snem (a raczej koszmarem), pamięć zawodziła i wcale nie byłam taka pewna, czy historia rozwija się w kierunku, który mnie usatysfakcjonuje.
Przez pryzmat paranormalności Schwab stawia czoła problemom, które łączą nastolatki ponad pokoleniami. Pierwsze przyjaźnie, ułatwiające wkraczanie w dorosłość; nieodżałowane i niesprawiedliwe straty, przychodzące zawsze zbyt wcześnie i pozostawiające blizny na resztę życia; bliscy, których czasem trzeba chronić, nie zdradzając im wszystkiego; tajemnice, do których każdy ma prawo. Nie czytuję fantastyki (?) typu "Mroczna krypta", ale nie żałuję czasu nad nią spędzonego. Myślę, że zachwyciłabym się nią 20 lat temu, dlatego polecam młodym dorosłym – bo są warcie wiele, a czasem za późno się tego dowiadują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz